Wystartowaliśmy w 2022 r. jako SmartyMeet — blisko procesu rozmowy i komunikacji. W międzyczasie rynek eksplodował. Poniedziałek, 09:12. Rekruter otwiera ATS i widzi 438 aplikacji. Po trzech godzinach ręcznego przesiewu ma… listę pytań, nie shortlistę. Wtedy pada proste zdanie: nasz problem nie jest w „meet”, tylko w selekcji. Różnice w ocenie kandydatów i skala napływu zgłoszeń marnują czas całych zespołów – i to był nasz moment „aha” (duży wolumen + rozbieżne oceny = straty czasu; Boe automatyzuje preselekcję i ujednolica zasady, żeby rekruterzy skupiali się na TOP-20% profili).
Nazwa SmartyTalent lepiej opisuje kategorię, w której gramy, i czytelnie komunikuje wartość dla kupującego: krótszy czas do shortlisty i wyższa jakość decyzji w skali.
Zaufanie budujemy od warstwy regulacyjnej. Transparentne AI, zgodność z AI Act (systemy wysokiego ryzyka) i RODO (privacy-by-design) są częścią architektury, a nie dodatkiem „na końcu”.
Dowody społeczne? Klienci mówią wprost, że z Boe ich zespoły mają więcej czasu na relacje i szukanie perełek na rynku – to komentarz, który słyszymy m.in. od liderów w dużych organizacjach (np. Decathlon).
Co dalej? Zaczynamy od współpracy z Microsoft nad fine-tuningiem LLM pod rekrutację — to rdzeń naszej precyzji. W 2026 wdrożymy automatyczny screening telefoniczny.
Dlatego SmartyMeet ustępuje miejsca SmartyTalent. Nowa nazwa mówi prawdę o produkcie i rynku, w którym gramy: standard selekcji talentów.